„AMBASADOR ŚLĄSKA” 2023
Premier, Profesor Jerzy Buzek, Laureat Nagrody im. Kazimierza Kutza w kategorii Ambasador Śląska. Laudacja
Każdego roku kapituła Nagrody im. Kazimierza Kutza poszukuje kandydata na Ambasadora Śląska. Nie po to wszakże, aby zaangażować tę osobę do pracy w śląskiej dyplomacji, ale aby potwierdzić, że kandydat tę pracę od wielu lat wykonuje. Tytuł ten nie oznacza zatem powołania, ale potwierdzenie i wyraz wdzięczności za pracę dla regionu; dla nas, którzy związaliśmy się z tą ziemią więzami rodzinnych pokoleń lub wolą życia i pracy w tym miejscu. Stosownie dla ambasadora, jest to praca wykonywana poza terytorium Śląska; tam, gdzie decyduje się wiele naszych spraw; gdzie często rozstrzyga się nasza przyszłość.
Kapituła ma szczęśliwą łatwość w tym wyborze. Tak było w ubiegłym roku, kiedy wskazaliśmy na osobę profesora Tadeusza Sławka, tak jest i dziś, kiedy honorujemy tym tytułem Pana Premiera, Profesora Jerzego Buzka.
Choć Ambasadora Śląska się odkrywa, a nie powołuje, to aby tę pracę wypełniać, powołanie jest niezbędne. Jest to powołanie do polityki rozumianej szerzej i poważniej niż zawód, czyli życie dla i z polityki.
Kto powołuje do zawodowej pracy, którą chcemy wykonywać gorliwie, z pasją i uczciwie? Zmagając się z tym pytaniem, Marcin Luter uznał, a Max Weber 400 lat później przypomniał w swojej słynnej rozprawie (Etyka protestancka i duch kapitalizmu), że dobrze wykonywana praca zawodowa jest odpowiedzią na wezwanie Boga, które człowiek powinien rozpoznać i podjąć.
Mimo iż dziś nie oczekujemy aż tak fundamentalnego uzasadnienia, a nawet dla polityka słusznie się go obawiamy, to jednak dla tego, kto rozpoznaje w sobie powołanie do polityki, kluczowe jest pytanie, dla jakiej sprawy dąży do władzy; po co chce jej używać? Weber nie ma wątpliwości – jest to kwestia wiary. „Może on służyć celom narodowym albo celom ludzkości, celom społecznym i etycznym albo kulturowym, celom świata doczesnego albo religijnym, może go inspirować silna wiara w »postęp« – wszystko jedno w jakim sensie, zawsze musi to być jakaś wiara” (Polityka jako zawód i powołanie). Wiara w sens tej pracy i jej pożytek dla ludzi są niezbędne, aby polityka nie była wyłącznie administrowaniem; bezkrytycznym wykonywaniem poleceń; realizowaniem procedur. Jeśli zaś taką nie jest, wymaga odwagi, ryzyka oraz osobistej odpowiedzialności za skutki swojej pracy.
Nie sposób odgadnąć, jaki głos wewnętrzny wezwał Jerzego Buzka, aby zmienił zawód profesora Politechniki Śląskiej na zawód polityka, premiera polskiego rządu, przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Wiemy za to z całkowitą pewnością, że swój drugi zawód uprawia jako powołanie i odpowiedzialność. Życie polityczne Premiera Jerzego Buzka dowodzi, że możliwe jest coś, co dziś wydaje nam się niepodobieństwem. Mianowicie, że polityk nie jest własnością swojej partii, ale jest odpowiedzialny wobec ludzi, którzy go wybrali, a także wobec tych, którzy go nie wybrali. Tych pierwszych bowiem już przekonał złożoną w kampanii obietnicą, tych drugich musi przekonać swoją pracą, nie tylko polityczną, ale każdą.
Profesor Jerzy Buzek czyni to nieprzerwanie od sześćdziesięciu lat, odkąd w 1963 r. rozpoczął pracę zawodową. Głos polityki wezwał Go, jak wielu jego współczesnych, w sierpniu 1980 r., aby współtworzył Solidarność na Górnym Śląsku, czyli polską pokojową rewolucję, która dała nam niepodległy, demokratyczny kraj po wyborach 1989 r. Kiedy ruch społeczny staje się zawodową polityką, kończy się moralna jednoznaczność wyborów i decyzji. Jako premier pełnej kadencji w latach 1997–2001 podjął ogromne ryzyko zderzenia swojego autorytetu profesora akademickiego i zasłużonego działacza Solidarności z funkcją premiera rządu, który ma przed sobą wielkie reformy gospodarcze i ustrojowe o nieprzewidywalnych wówczas kosztach społecznych i politycznych. Dziś, jeszcze bardziej niż wtedy, imponuje skala dzieła, jakie podjął rząd i jego premier, wdrażając cztery wielkie reformy: oświatową, emerytalną, administracyjną i służby zdrowia. Mimo że zapłacił za to osobistą cenę przegranych wyborów do Sejmu w 2001 roku, nie przeszkodziło mu to dwukrotnie uzyskać najlepszy w kraju wynik w wyborach do Parlamentu Europejskiego (w 2004 i 2009 r.). Wybrany na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, stał się naszym najważniejszym człowiekiem w Europie. Od 2019 jest po raz czwarty posłem europejskim.
Nieodgadnione są źródła jego pozytywnego uporu, pracowitości i optymizmu. Zwłaszcza, kiedy obserwujemy, jak kolejne formacje rządzące odwracają lub niszczą dziedzictwo Jego czterech reform. Naturalnym byłoby zgorzknienie lub melancholia. Tymczasem Profesor Jerzy Buzek, niezrażony, zrealizował swoją piątą reformę – Fundusz Sprawiedliwej Transformacji. Przez cztery lata przekonywał Komisję Europejską do powołania funduszu, który gwarantowałby odrębne środki w budżecie Unii Europejskiej dla mieszkańców regionów górniczych, aby mogli żyć i pracować w warunkach tzw. „zielonej gospodarki”. Śląsk i Zagłębie będą beneficjentami największej w Polsce części tych środków. Tytuł Europejskiego Miasta Nauki dla Katowic może być dla Profesora dowodem, że Śląsk już wykorzystuje tę szansę.
Profesor Jerzy Buzek jest dumą naszego regionu. Potwierdzają to niepoliczone nagrody, doktoraty honoris causa, honorowe obywatelstwa miast, najświetniejsze odznaczenia polskie i zagraniczne. Brakowało mu Nagrody im. Kazimierza Kutza. Jej Patron nie raz i ostro spierał się z Profesorem Jerzym Buzkiem. Obaj, naukowiec i artysta, przeszli długą drogę do zawodowej polityki. I przyszli tam ze światów, które są wobec niej zawsze krytyczne. Jerzego Buzka ukształtowała praca rozumienia, tłumaczenia i rozmowy. Kazimierz Kutz był nieustannie w sporze i twórczym konflikcie ze światem i ludźmi. Ich spór o Śląsk i Polskę nie miałby końca. Wyobrażam sobie dziś tych dwóch wspaniałych Ślązaków, weteranów wielkiej polityki, jak stoją naprzeciw siebie w scenie z Perły w koronie, kiedy to grupa starych kombatantów z 1921 idzie strajkować, a za nimi biegnie spóźniony Johann z karabinem i ryczką.
– Johann, kaś ty zostawił rozum? – pyta go Maciej.
– Co zaś? – dziwi się tamten.
– Co ty trzymosz w prawej rynce?
– Mie się zdaje, karabin.
– Przeca idymy na strajk, a nie na powstanie.
– Jerónie, to jo się pomyloł – odpowiada Johan.
Myślę, że tak dziś powiedziałby Premierowi Jerzemu Buzkowi Kazimierz Kutz. I dodałby: „Miołżeś recht, Jurku! Ty Staro Demokracjo!”.
Kapituła Nagrody im. Kazimierza Kutza przyznaje Panu Premierowi, Profesorowi Jerzemu Buzkowi tytuł Ambasadora Śląska za niestrudzoną pracę przekonywania, że można być równocześnie dobrym obywatelem swojego regionu, kraju i Europy. Za to, że wniósł, w swojej osobie do polityki polskiej i europejskiej zapomniane cnoty wybitnego męża stanu: prawość, uznanie dla pracy i wykształcenia, rzetelność; dbałość, aby myśl poprzedzała słowo; elegancję i uprzejmość oraz bezwarunkowy szacunek dla każdego rozmówcy.
Prof. Ryszard Koziołek